Słyszalem rozmowe w kuchni. Tesciowa powiedziala: po co ci teraz bezrobotny facet? Pogon go w cholerę, będzie cie tylko objadal. Tescio powiedzial: i to jak najszybciej. A kochana żonka: no
Gdy zostawiła mnie druga żona, nie wierzyłem że odnajdę szczęście [WASZE HISTORIE] Odkąd pamiętam moim wielkim marzeniem było założenie rodziny. Gdy moja pierwsza dziewczyna, powiedziała mi, że jest w ciąży, wcale się nie przejąłem, że mam dopiero 19 lat. Byłem przeszczęśliwy! Od razu się jej oświadczyłem i szybko
Zostaw rozmowy, możesz je nawet wydrukować i wtedy zanieść na policje . ; ) Lub możesz jej po prostu nie odpisywać . do mnie jakaś laska z 5-6 razy pisała zaczęła mnie od pi*d wyzywać . no ale się ogarnęła po czasie . na twoim miejscu bym ją zablokowała . nie wiem gdzie z nią piszesz na facebooku, na gg lub gdziekolwiek, ale chyba nie warto z tego wielkiej afery robić a
Goście. Napisano Maj 24, 2010. że warto spytać? nie sądzisz? spytaj czy się z tobą spotka? życie byłoby prostsze gdybyśmy umieli rozmawiać. jeśli nie wpadłeś jej w oko to.. nic nie
Raz wygrałem zakład a nagrodą był spacer za rączkę i buziak, czułem się wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi…! Jednak moje szczęście nie trwało długo, jakiś chłopak zaczął do Niej zarywać. Potem zmieniła numer bo był zazdrosny o mnie i zaczęła coraz bardziej mnie unikać. Powiedziałem jej że to mnie bardzo boli.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-07-02 17:24:53 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Temat: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Witam. Na to forum trafiłem przez przypadek, ponieważ moje życie się zawaliło w mgnieniu oka. Mianowicie byłem ze swoją dziewczyna ponad 8 lat (w październiku 2016 minęło). W styczniu 2016r minęło 2 lata jak razem mieszkaliśmy, mamy razem cudownego synka, który we wrześniu skończy 3 lata. Wszystko było w porządku aż do pewnej niedzieli pod koniec marca tego roku, kiedy moja dziewczyna wstała i stwierdziła, że nasz związek nie ma sensu i ona chce jechać do rodziców. Więc stwierdziłem, że niech jedzie przecież nie będę jej zabraniał i że przyjedzie w poniedziałek od razu do pracy, więc odrzekłem, że ok jak chcesz jechać odpocząć pobyć sama to jedź, więc ona zadzwoniła po ojca a ten przyjechał. Kiedy tam pojechała wzięła samochód rodziców i pojechała sama na spacer, ale będąc tam już do mnie pisała żebym po nią przyjechał, bo ona chce do domu wrócić natomiast ja myśląc o tym, że chciała odpocząć nie spieszyłem się z wyjazdem po nią pojechałem dopiero pod wieczór około 19 godziny. Wróciliśmy do domu ona mnie pocieszała, że będzie wszystko ok, miała jakieś plany na przyszłość jak wiedziała mnie smutnego mówiła, „czemu się smucisz, myślisz, że to koniec? Postaramy się to naprawić”. Trwało to tydzień i na następną niedzielę jak ja zawiozłem do rodziców nie wróciła już. W tym tygodniu, który trwał pomiędzy jej wyjazdami do rodziców stwierdziła ze chce jechać do koleżanki żeby jej zrobiła włosy, wiec ja powiedziałem ok jedz i pojechała. Kiedy pojechała kolega do mnie zadzwonił z pytaniem „gdzie ty po wiochach jeździsz?” Jadąc w przeciwna stronę mojej dziewczyny. Ja zdezorientowany cala sytuacja, która miałem w końcu nie wytrzymałem i pojechałem za nią drugim autem myśląc ze jej decyzje związane są ze kogoś ma na boku, okazało się ze jej tam nie było „kolega widział identyczne auto” a ona się na mnie zawiodła, nawet tak powiedziała swojej matce. Druga sprawa, która była powodem ze odeszła było to ze stwierdziła ze nie chce mi się pracować. Zaczęło się od tego ze w 2016 roku jeździłem, jako kierowca, zacząłem prace w lutym, pracodawca ciągle mnie zbywał z umowa o prace, koniec końców robiłem na czarno aż w końcu na początku lipca jak firma miała „urlop 2 tygodnie” ja nie wróciłem z tego względu ze obiecał za te 2 tygodnie wolnego tysiąc zloty, którego tak samo nie widziałem jak umowy. Kiedy zakończyłem tam prace nie pracowałem do końca roku. Pomagałem dziewczynie otworzyć działalność „salon fryzjerski”, w miedzy czasie miale wypadek, odciąłem spory kawałek palca wskazującego u prawej ręki i tak przez to wszystko siedziałem do końca roku w domu. Wszystko było wtedy w porządku, nawet w święta jak rok wcześniej jechała do rodziców na wigilie „z reszta zawsze z nimi ja spędzała jak mieszkała z nimi” w tym roku zrobiła mi niespodziankę i została w domu, bo stwierdzała ze chce ja spędzić ze mną razem. Nic kompletnie nie wskazywało na to ze cos się stanie, aż w marcu powiedziała ze nic do mnie nie czuje i odchodzi. Póki nasz synek się nie urodził nasz związek był niemal ze idealny, przez 6 lat nie kłóciliśmy się prawie w ogóle może kilka razy ale nic specjalnego, jeździłem do niej codziennie pomimo odległość (30km) Kiedy urodziła oddaliliśmy się od siebie, nie miała ochoty na sex, ciągle czuła się zmęczona, przez ponad 2 lata nie miała okresu a lekarz stwierdził ze ma problem z hormonami „zbyt dużo hormonów męskich”. Na początku naszego rozstania wogole prawie nie rozmawiala ze mna, tylko na temat synka, teraz jej zachowanie dość mocno się zmieniło. Zaraz po rozstaniu jeździłem do niej codziennie, ponieważ salon fryzjerski ma u mnie w wiosce wiec nie mogłem się powstrzymać żeby do niej nie zajechać, zobaczyć ja, zamienić kilka słów. Od jakiegoś czasu ograniczyłem to trochę, nie jeżdżę do niej nawet jak przejeżdżam obok jej salonu nie zachodzę to ona wtedy do mnie pisze „widziałam cię” takie zaczepki z jej strony. Wcześniej również do niej często pisałem sms czy na fb teraz również to ograniczyłem. Bywa tak nawet ze nie odzywam się do niej cały dzień ona do mnie tez to na następny dzień do mnie dzwoni lub pisze żebym do niej zajechał czy cos… Jest tez tak dość często ze jak staje koło sklepu w celu kupienia czegoś to ona zaraz przychodzi do mnie chodź na chwile (sklep jest naprzeciwko jej salonu przez ulice). Było tez kilka takich sytuacji ze dzwoniła do mnie i pytała czy nie pojadę z nią do sklepu, jak zapytałem, „co nie masz auta? „To ona do mnie „mam, ale chciałam żebyś jechał ze mną” lub to że twierdzi że się o mnie martwi żeby nic mi się nie stało. Co o tym wszystkim sądzić? Jak to odebrać? Kocham ja nadal całym sercem i mógłbym życie za nią oddać, wszystko bym dla żeby wróciła do mnie powrotem. Wiem ze nie jest idealna, ale nikt nie jest a ja nie potrafię żyć bez niej. Koledzy mówią „znajdź sobie inna i daj spokój”, kiedy ja nie potrafię, nie potrafię sobie ułożyć, z kim innym życia, bo ciągle myślę o niej i naszym synku tylko oni się dla mnie ze jesteś w trakcie kończenia kursu kat C, ponieważ chce w końcu mieć normalna prace i nie robić u żadnych dziadów bez umowy. Kiedy zaczynałem robić ten kurs to mówiłem jej ze chce normalna prace, normalnie zarabiać żeby moc utrzymać bez żadnych problemów rodzinę i nie klepać biedy. Ona tez często się pyta czy zrobiłem już kurs, kiedy egzamin mam dość poważnie się tym interesuje. Pomocy, co o tym wszystkim myśleć?? 2 Odpowiedź przez balin 2017-07-02 22:07:55 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić?Ano brak stabilności. Kobieta ciągle ucieka do rodziców, bo w nich ma oparcie. Tu masz przykład braku odcięcia pępowiny w wydaniu kobiecym. Jeśli rodzice nie zmienią podejścia, a na to się nie zanosi, to ona nie będzie dojrzała i przy każdym problemie będzie uciekać do nich. 3 Odpowiedź przez santapietruszka 2017-07-02 22:55:46 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-07-02 22:56:39) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? smutnydobólu napisał/a:Witam. Na to forum trafiłem przez przypadek, ponieważ moje życie się zawaliło w mgnieniu oka. Mianowicie byłem ze swoją dziewczyna ponad 8 lat (w październiku 2016 minęło). W styczniu 2016r minęło 2 lata jak razem mieszkaliśmy, mamy razem cudownego synka, który we wrześniu skończy 3 lata. Wszystko było w porządku aż do pewnej niedzieli pod koniec marca tego roku, kiedy moja dziewczyna wstała i stwierdziła, że nasz związek nie ma sensu i ona chce jechać do rodziców. Więc stwierdziłem, że niech jedzie przecież nie będę jej zabraniał i że przyjedzie w poniedziałek od razu do pracy, więc odrzekłem, że ok jak chcesz jechać odpocząć pobyć sama to jedź, więc ona zadzwoniła po ojca a ten przyjechał. Kiedy tam pojechała wzięła samochód rodziców i pojechała sama na spacer, ale będąc tam już do mnie pisała żebym po nią przyjechał, bo ona chce do domu wrócić natomiast ja myśląc o tym, że chciała odpocząć nie spieszyłem się z wyjazdem po nią pojechałem dopiero pod wieczór około 19 godziny. Wróciliśmy do domu ona mnie pocieszała, że będzie wszystko ok, miała jakieś plany na przyszłość jak wiedziała mnie smutnego mówiła, „czemu się smucisz, myślisz, że to koniec? Postaramy się to naprawić”. Trwało to tydzień i na następną niedzielę jak ja zawiozłem do rodziców nie wróciła już. W tym tygodniu, który trwał pomiędzy jej wyjazdami do rodziców stwierdziła ze chce jechać do koleżanki żeby jej zrobiła włosy, wiec ja powiedziałem ok jedz i pojechała. Kiedy pojechała kolega do mnie zadzwonił z pytaniem „gdzie ty po wiochach jeździsz?” Jadąc w przeciwna stronę mojej dziewczyny. Ja zdezorientowany cala sytuacja, która miałem w końcu nie wytrzymałem i pojechałem za nią drugim autem myśląc ze jej decyzje związane są ze kogoś ma na boku, okazało się ze jej tam nie było „kolega widział identyczne auto” a ona się na mnie zawiodła, nawet tak powiedziała swojej matce. Druga sprawa, która była powodem ze odeszła było to ze stwierdziła ze nie chce mi się pracować. Zaczęło się od tego ze w 2016 roku jeździłem, jako kierowca, zacząłem prace w lutym, pracodawca ciągle mnie zbywał z umowa o prace, koniec końców robiłem na czarno aż w końcu na początku lipca jak firma miała „urlop 2 tygodnie” ja nie wróciłem z tego względu ze obiecał za te 2 tygodnie wolnego tysiąc zloty, którego tak samo nie widziałem jak umowy. Kiedy zakończyłem tam prace nie pracowałem do końca roku. Pomagałem dziewczynie otworzyć działalność „salon fryzjerski”, w miedzy czasie miale wypadek, odciąłem spory kawałek palca wskazującego u prawej ręki i tak przez to wszystko siedziałem do końca roku w domu. Wszystko było wtedy w porządku, nawet w święta jak rok wcześniej jechała do rodziców na wigilie „z reszta zawsze z nimi ja spędzała jak mieszkała z nimi” w tym roku zrobiła mi niespodziankę i została w domu, bo stwierdzała ze chce ja spędzić ze mną razem. Nic kompletnie nie wskazywało na to ze cos się stanie, aż w marcu powiedziała ze nic do mnie nie czuje i odchodzi. Póki nasz synek się nie urodził nasz związek był niemal ze idealny, przez 6 lat nie kłóciliśmy się prawie w ogóle może kilka razy ale nic specjalnego, jeździłem do niej codziennie pomimo odległość (30km) Kiedy urodziła oddaliliśmy się od siebie, nie miała ochoty na sex, ciągle czuła się zmęczona, przez ponad 2 lata nie miała okresu a lekarz stwierdził ze ma problem z hormonami „zbyt dużo hormonów męskich”. Na początku naszego rozstania wogole prawie nie rozmawiala ze mna, tylko na temat synka, teraz jej zachowanie dość mocno się zmieniło. Zaraz po rozstaniu jeździłem do niej codziennie, ponieważ salon fryzjerski ma u mnie w wiosce wiec nie mogłem się powstrzymać żeby do niej nie zajechać, zobaczyć ja, zamienić kilka słów. Od jakiegoś czasu ograniczyłem to trochę, nie jeżdżę do niej nawet jak przejeżdżam obok jej salonu nie zachodzę to ona wtedy do mnie pisze „widziałam cię” takie zaczepki z jej strony. Wcześniej również do niej często pisałem sms czy na fb teraz również to ograniczyłem. Bywa tak nawet ze nie odzywam się do niej cały dzień ona do mnie tez to na następny dzień do mnie dzwoni lub pisze żebym do niej zajechał czy cos… Jest tez tak dość często ze jak staje koło sklepu w celu kupienia czegoś to ona zaraz przychodzi do mnie chodź na chwile (sklep jest naprzeciwko jej salonu przez ulice). Było tez kilka takich sytuacji ze dzwoniła do mnie i pytała czy nie pojadę z nią do sklepu, jak zapytałem, „co nie masz auta? „To ona do mnie „mam, ale chciałam żebyś jechał ze mną” lub to że twierdzi że się o mnie martwi żeby nic mi się nie stało. Co o tym wszystkim sądzić? Jak to odebrać? Kocham ja nadal całym sercem i mógłbym życie za nią oddać, wszystko bym dla żeby wróciła do mnie powrotem. Wiem ze nie jest idealna, ale nikt nie jest a ja nie potrafię żyć bez niej. Koledzy mówią „znajdź sobie inna i daj spokój”, kiedy ja nie potrafię, nie potrafię sobie ułożyć, z kim innym życia, bo ciągle myślę o niej i naszym synku tylko oni się dla mnie ze jesteś w trakcie kończenia kursu kat C, ponieważ chce w końcu mieć normalna prace i nie robić u żadnych dziadów bez umowy. Kiedy zaczynałem robić ten kurs to mówiłem jej ze chce normalna prace, normalnie zarabiać żeby moc utrzymać bez żadnych problemów rodzinę i nie klepać biedy. Ona tez często się pyta czy zrobiłem już kurs, kiedy egzamin mam dość poważnie się tym interesuje. Pomocy, co o tym wszystkim myśleć??balin napisał/a:Ano brak stabilności. Kobieta ciągle ucieka do rodziców, bo w nich ma oparcie. Tu masz przykład braku odcięcia pępowiny w wydaniu kobiecym. Jeśli rodzice nie zmienią podejścia, a na to się nie zanosi, to ona nie będzie dojrzała i przy każdym problemie będzie uciekać do się nie pracować na utrzymanie rodziny, to co dziwnego, że kobieta w rodzicach musi szukać oparcia?Sorry, autorze, ale ja już takich gadek słyszałam z parę tysięcy wcześniej, ten oszukał, ten nie dał umowy, ten wypłaty, gardło mnie bolało, to musiałem pół roku nie pracować... mam dziwne wrażenie, że całej prawdy to Ty nie mówisz Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 4 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-03 17:47:28 Ostatnio edytowany przez smutnydobólu (2017-07-03 18:03:42) smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Napisałem całą prawdę, pomimo tego że nie pracowałem przez pewien czas niczego mam Noe brakowało, pieniądze miałem odłożone na koncie. czasu też sie jej dość często czekałem o byle gówno można powiedzieć ale było to spowodowane tym że nie wytrzymywalem nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Sprzątać nie sprzatala, jak rzuciła ciuchy w łazience jak szła sie leżeć nawet tydzień, synkowi obiady robiła moja mama bo ona stwierdziła że jak ona zrobi to on i tak nie je więc robić nie będzie, jak wracałem z trasy to nawet ciuchów mi nie wyprala tylko pralem sam swoje, jej i małego. Wiadomo jak jest na początku otwierania działalności, nie ma kokosów więc dawałem jej na opłaty ponieważ lokal nie jest jej tylko dzierzawi gdybym nie miał pieniędzy nie miał bym z czego jej opłacać rachunków. Wprowadziła się do rodziców i nie ma nic, auta swojego siedzi na jednym pokoju a żeby wejść do niego musi przejść przez pokój rodziców..Ludzie naprawdę mają ciężką sytuację życiową czasem, lub sie zdradzają czy jest alkohol i sie biją A jakoś próbują naprawić związek, wybaczaja sobie u nas czegoś takiego nie było nigdy, kochalismy się i wiem że ina tez mnie kochała nawet kilka tygodni wcześniej zanim sie wyprowadzila jak wyjezdzalem w trasę nie spakowala mi jedzenia bo twierdziła ze nie lubi jak wyjeżdżam i tęskni i dlatego nie spakowala z tego wszystkiego... Czemu się tak szybko odkochala? 5 Odpowiedź przez brightflashinglights 2017-07-04 10:49:04 brightflashinglights Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-04 Posty: 13 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić?Musisz sobie szczerze, sam przed sobą, odpowiedzieć na pytanie, co było nie tak. Bo mimo że nie było zdrad i problemów z alkoholem, to sam widzisz: nie jest zerojedynkowo. Sam piszesz, że nie wytrzymywałeś nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Jakby to było okej. A nie jest. Sama byłam kilka lat w związku z chłopakiem, który wyrzucał swoje rzeczy, śmieci, i cokolwiek miał do wyrzucenia, dosłownie gdzie popadnie: pod siebie, pod łóżko. Rozmawiałam z nim o tym, ale żeby "nie wytrzymać nerwowo"?!?! Coś było w tej waszej relacji od dawna nie tak. 6 Odpowiedź przez bartass72 2017-07-04 10:59:19 bartass72 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-14 Posty: 729 Wiek: Starszy od węgla Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Kobieta potrzebuje przede wszystkim będąc matką już w Ty? Co Jej dajesz? 8 lat i żadnej deklaracji co do związku? Żadnej stabilnej pracy? A teraz w jakieś gierki pogrywasz? Znajdź sobie normalną pracę,weź wiecheć kwiatów,leć do Matki Twojego dziecka z przeprosinami na kolanach,i proś o pomyśl o nie za 10 lat. "Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć" - Ernest Hemingway 7 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-04 14:36:16 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? brightflashinglights napisał/a:Musisz sobie szczerze, sam przed sobą, odpowiedzieć na pytanie, co było nie tak. Bo mimo że nie było zdrad i problemów z alkoholem, to sam widzisz: nie jest zerojedynkowo. Sam piszesz, że nie wytrzymywałeś nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Jakby to było okej. A nie jest. Sama byłam kilka lat w związku z chłopakiem, który wyrzucał swoje rzeczy, śmieci, i cokolwiek miał do wyrzucenia, dosłownie gdzie popadnie: pod siebie, pod łóżko. Rozmawiałam z nim o tym, ale żeby "nie wytrzymać nerwowo"?!?! Coś było w tej waszej relacji od dawna nie początku starałem się jej tłumaczyć, później jak nie przynosiło to skutków przestałem wogóle się odzywać na ten temat a ostatnie stadium to było właśnie czepianie się jej z mojej strony. Ogólnie było też kilka innych spraw typu brak jej szacunku do pieniędzy, codzienne jeżdżenie do miasta po jedną rzecz na następny dzień znów tak samo, jeżdżenie prawie codziennie do rodziców 60km w dwie strony, poprostu pieniądze uciekały mi przez palce... 8 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-04 14:41:17 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? bartass72 napisał/a:Kobieta potrzebuje przede wszystkim będąc matką już w Ty? Co Jej dajesz? 8 lat i żadnej deklaracji co do związku? Żadnej stabilnej pracy? A teraz w jakieś gierki pogrywasz? Znajdź sobie normalną pracę,weź wiecheć kwiatów,leć do Matki Twojego dziecka z przeprosinami na kolanach,i proś o pomyśl o nie za 10 do związku, to wiem mój błąd, zawsze myślałem, że jest na to czas, że nie pali się i przyjdzie na to moment, a czas mijał . Chce tak zrobić tylko czy ona coś jeszcze czuje? Dzisiaj np. zjawiła się u mnie w domu znikąd otwieram oczy a ona stoji nade mną, dziwne jest jej zachowanie czasem... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Odpowiedzi tak, jak spadnie ci kanapka wyląduje ona na posmarowanej stronie, o tym decyduje prawo grawitacjimam nadzieje ze pomogłam Latvia odpowiedział(a) o 03:43 Nie ma nic do udawania przed nią by jakoś odzyskać. Jeśli Cię nie Kochała to trudno, zdarza się że wypalają się uczucia . Dusiła się w związku z Tobą po tak długim czasie? Poproś ją by porozmawiała z Tobą ostatni raz, i dasz jej spokój i temu wszystkiemu wtedy. Zadaj jej pytania prosto z serca. Nie chodzi mi "czemu to zrobiłaś?" i tym podobne tylko o sensowne, dlaczego by się dowiedzieć co ona czuła. Może było jej źle? Sam zobacz, może robiłeś co tylko mogłeś ale nieodpowiednio. Zapytaj się jej np Czemu to uczucie się wypaliło z jej strony? To jest przykład. Nie chodzi o to że się z Tobą bawiła ! Miała własne powody których Ty się nie dowiedziałeś, lub po prostu wiesz lecz tu ich nie opisałeś. Skoro 2 lata byliście ze sobą to jej podjęcie tej decyzji nie zajęło chwilkę, bo na bank miała uczucia ! Nie bronie jej , tylko pokazuje że nie leży wina tylko i wyłącznie po jej stronie - tak jak Ty to przedstawiłeś. Może doceniała to że ją Kochasz i wgl, ale ona nie potrafiła tak szczerze Cb pokochać? Jest dużo wytłumaczeń ... i wgl, ale by wszystko się ułożyło to musisz z nią na spokojnie porozmawiać. Powodzenia, i mam nadzieje że choć cokolwiek z tej pisaniny zrozumiałeś . :) Nie chodzi mi o to ze to tylko jej wina moja tez tylko ona nie chce mnie znac to co ja mam zrobic:((( TheEdge odpowiedział(a) o 14:29 Odbij ją tamtemu kolesiowi niewiem po co chcesz ja odzyskac przeciez gdyby cie kochała to nie zostawila by ciebie dla innego kolesia,na twoim miejscu zabawiłabym sie z kumplami to zawsze pomaga,olej ich dwoje niech dziewczyna nie widzi ze jestes zazdrosny a moze zateskni ...POWODZONKA...;* blocked odpowiedział(a) o 03:12 Ty też przynajmniej udawaj, że chodzisz z inną, wtedy może coś zrozumie, że nie kocha tamtego chłopaka i będzie chciała wrócić, a ty wtedy udaj, że jej nie chcesz i powiedz że już za późno, bo ty też masz inną i jak będzie płakać, błagać o wybaczenie to dopiero jej to przebacz i powinno być ok ;) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-04-02 20:09:58 Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Temat: zostawila mnie!Czemu zycie jest takie okrutne czemu to ze kogos kochasz tak boli?! Pokochalem dziewczyne ktora mieszka w bloku obok bylismy razem 9 miesiecy... Poczatki byly jak zawsze piekne zalezalo jej bardziej ode mnie. Kazdy dzien razem wspolne wakacje wszystko takie cudowne... Wiedziala o tym ze raz juz zostalem zraniony ze ciezko bedzie mi zaufac ale powiedziala ze wie ze ja kocham i bedzie czekala. Czekala... Starala sie ja czasami powiedzialem slowa ktorych nie powinienem i zachowania ktorych tez nie powinienem robic. Ale nigdy jej nie zdradzilem, nie uderzylem i nie oszukalem. W momencie kiedy ja przelalamalem sie i zaufalem jej i oddalem cale moje serce ona powiedziala mi ze jest za pozno... Odrzucila mnie. Chociaz mowila ze ma tylko mnie. Staralem sie robilem wszystko zeby bylo jak dawniej wszystko rozumiecie?! A ona ciagle mowi ze nie potrafi ze jest juz inna osobom ze chce byc sama. Ale kiedy ona przychodzila do mnie i plakala ja jej nigdy nie odrzucilem zawsze przytulilem i powiedzialem bedzie dobrze... Mam 23 lata ona 18 kocham ja calym jebanym sercem ale od czasu kiedy to wszystko sie popsulo nie jestem juz sobom... trwa to juz 2 tygodnie schudlem 6 kilo nie potrafie spac nie potrafie normalne funkcjonowac nie potrafie sie cieszyc nie potrafie nic! Mialem nawet mysli zeby poprostu to wszystko jebnac i popelnic samobojstwo ale nie potrafie moze jestem za slaby?Ona za to doskonale sie bawi bo weszla w jak to sie mowi "zle towarzystwo" w ktorym kiedys juz byla ale wyszla bo matka zrobila wszystko co mogla. Teraz nie moze juz nic. Ona tez czasami mowila rozne rzeczy ktorych nie powinna... Teraz chodzi po dyskotekach z jakimis typami i kolezankami a ja nic nie moge zrobic. Bol rozdziera moje serce... Dzisiaj poszedlem do niej z kwiatami i chcialem juz ostatecznie jej powiedziec ze tak nie potrafie ze nie umiem zyc obok niej. Rozmawialismy godzine a ona mowi ze nie zaufa mi ze nie potrafi chce byc sama chce czuc ze zyje i ze nie moze mi dac nadzieji ale jednoczesnie mowi ze mnie kocha.... Przytulalismy sie w koncu powiedziala zebym juz poszedl ze juz wystarczy. Powiedzialem jej ze kocham ja calym sercem i ze wiem ze jesli mnie kocha to zrozumie to i wroci.... To jest moja kara za to ze pokochalem? Przechodzilem to juz raz nie potrafie po raz drugi.... Przeciez jak bede widzial gdy przechodzi obok a ja nie bede mogl nic zrobic oszaleje... Stracilem caly sens cala wiare stracilem wszystko. Nie potrafie zyc obok niej... Ale to towarzystwo ma na nia taki wplyw tak mi sie wydaje. Pisze to tutaj poniewaz musze gdzies wylac to co we mnie siedzi...Pisze i placze jak dziecko bo stracilem caly sens zycia. Nie wiem co mam robic i nie wiem jak zyc bo juz nie potrafie 2 Odpowiedź przez ruffi83 2015-04-02 21:26:36 ruffi83 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-10 Posty: 24 Odp: zostawila mnie! cześć, większość z ludzi przechodziła lub będzie kiedyś przechodzić to co Ty ten ból rozstania, to jest trauma ja wiem... ale to mija, zawsze mija trzeba po prostu przetrzymać ten trudny czas, a później jesteś o wiele silniejszy, cierpienie mija pojawia się radość a nawet euforia, że dałeś radę, pojawiają się nowe kobiety, o wiele lepsze niż była i w seksie i w ogóle:) wtedy wiesz że to rozstanie było jak wygrana w totka bo dzięki temu poznałeś mnóstwo innych fajniejszych dziewczyn, których będąc ze swoją byś nie poznałale drogi kolego zapamiętaj sobie jedną rzecz na całe życie: nigdy przenigdy nie buduj swojego sensu życia na drugiej osobie, choćbyś nie wiem jak jej ufał, jak bardzo kochał - NIGDYten sens życia musisz odnaleźć w sobie i budować na SOBIE SAMYMpamiętaj że rodzimy się w pojedynkę i ostatecznie odchodzimy także sami, tylko jedna osoba towarzyszy nam nieustannie przez całe życie - to jesteś Ty sam, jeśli chcesz odnaleźć spokój ducha i prawdziwe szczęście musisz siebie kochać bardziej niż ją, niż kogokolwiek innego na tym świeciepozdrawiam 3maj się chłopie, jesteś mężczyzną musisz być silny Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś 3 Odpowiedź przez Krejzolka82 2015-04-02 21:35:39 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: zostawila mnie! Witam Cię:)Uwierz mi potrzebujesz tylko czasu, że zapomnieć, żeby to tak bardzo nie bolało!Jesteś jeszcze młody, naprawdę życie przed Tobą!Teraz popłacz sobie, poprzeklinaj, ale tylko to! "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 4 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-02 22:03:05 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Czesc, tez bylem z pewna kobieta 5 lat prawie, pozostal tylko smutek, zal, wstret do samego siebie. Ludzie pisza jestes facet, dasz rade... Gowno prawda! Ja Cie rozumie nawet po tych 9 miesiacach, masz podobna sytuacje do mnie. Rozumie ze chudniesz, sam schudlem 10 kg wygladam jak trup, ale to nic nie zmienia. Minelo zbyt malo czasu zebys sie ogarnal, nie dasz rady wszystko sobie uporzadkowac, przeciez ona znaczyla dla Ciebie caly swiat, ile to Ty bys rak za nia ucial, znam to. Sluchaj nie jestem z swoja ukochana od 3 miesiecy, moze wiecej, zbytnio nie ogarniam juz. Wiesz ja siedze, zyje nadzeja na lepsze jutro, zakladam "jokerowa" maske, wszystko przyjmuje z bolem, ale i tak nadal ja kocham z calego serca. Uwierz mam to samo, ale mnie to boli, ale juz staram sie na to uwagi nie zwracac, wiem duzo, wielke bagno z przyjaciolka, co rusz inny kolega, ale NIE jestem z nia, nie moge jej przeciez zabronic, nie wyciagne jej z syfu, bo ona to nazywa zabawa... Ktos mi na forum napisal piekne slowa " Jesli kocha, to wroci, jesli nie kocha nie jest Ciebie warta " ! Trzymam sie ich, lecz moja nadzieja, to jak wygrac "szostke" w lotto. Przez pierwszy miesiac bedziesz mial swoje czarne mysli, ja bym sie na Twoim miejscu odizolowal od swiata, ograniczyl jedynie do forum, bo znam to uczucie, mysl samobojcza. Pamietaj Ty zrobisz sobie dobrze, a innym pozostawisz po sobie problem! Nie mozna umrzec, choc wiem ze to chyba najlepsze rozwiazanie by bylo, NIE mozesz sie poddac! Wrocic raczej nie wroci, mysle ze jest ktos "trzeci" wiem ze Cie zaboli ten fakt, ale co zrobisz? Doslownie NIC! Walczysz jak zolnierz o swoj ukochany kraj, ale to nic nie da, ona Cie juz nie kocha, gdybys stawal na rzesach to i tak nic nie zrobisz! Takie sa kobiety, ktos TU napisal dobrze, zyc samym soba, to chyba najlepsze rozwiazanie, nie szukaj "plasterkow", nie msci sie, zyj soba! Moze kiedys pokochasz kogos, a raczej bardziej swoje slodkie dzieciaczki! Jak bys mial chwile slabosci, a masz ja pewnie codziennie 24/7, pisz Tu, pod zadnym pozorem nie pisz do niej! Nie chodz, nie dzwon. Pisz TU! Wyrzuc to z siebie, ona i tak juz CIE nie kocha! Pamietaj zanim zrobisz cos glupiego, pisz Tu. Powodzenia! "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca." 5 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-04 09:09:52 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-04 18:57:47) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Dziekuje wam bardzo duzo mi dajecie w tych ciezkich chwilach.... 6 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-07 10:01:57 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-07 10:07:53) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce wyjsc. 7 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-07 11:44:06 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Koniec napisał/a:Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce chcesz sobie pomoc, to wywal wszystkie rzeczy z nia zwiazane, pokasuj wszelakie zdjecia (nawet te najpiekniejsze), nie patrz na jej profile na portalach, bo sobie za kazdym razem wbijasz gwozdz w serce... Ja juz nie jestem 3 miesiace, jak ukratkiem spojrze na jej profil, lub cos mi ktos powie, ze z kims ja widzial, to odrazu ide sie polozyc, oddechu nie mozna zlapac, jakie to dziwne a zarazem prawdziwe... Wedlugl mnie zbyt duzo Ci nie powiem, ale na pewno nie rozmawiaj z nia, ja jak rozmawialem to mi w twarz sie smiala, powiedzialem dosc tego, wole sie meczyc sam, niz skomlac jak pies do niej... Na to wszystko nie ma zlotej rady, kazdy jest po rozstaniu zupelnie innym czlowiekiem, lekcje na pewno trzeba odrobic, ja swoje odrobilen i teraz wpadlem w gowno po uszy, pije, jaram trawe, zeby zapomniec choc na chwilke, lub zasnac... Jest ciezko, ale nikt nie powiedzial ze w zyciu bedzie latwo...Mam nadzieje ze pewnego dnia nie obudze sie z mysla o niej, tylko powiem sobie dosc KURWA ile mozna... Ale to wszystko czas wpadniesz w tryb nadziei, a moze bedzie lepsze jutro, nigdy nie wiadomo, moze byc, moze nie byc, ja oczywiscie zycze Ci z calego serca zeby bylo dobrze! Wiem jak to boli, i Cie rozumie, nie stawiam Ci zdania " chlopie ile Ty masz lat" Powodzenia "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca." Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Witam. Mam problem i nie potrafie sobie z nim poradzic. Bylem z dziewczyna, ktora pare lat temu mnie zostawila dla mojego znajomego. Wyjechalem za granice gdzie juz kilka lat mieszkam, co jakis czas przylatuje odwiedzic rodzine. Zawsze jak przylatuje to ona tak mi truje, pisze esy, ze bardzo za mna teskni, ze mnie przeprasza. Po jakims czasie mnie zlamie i spotykam sie z nia. Ciagle ja kocham i nie potrafie o niej zapomniec co bym nie robil. Spotykam sie z nia i znow jest jakby tak samo jak kiedys, tyle ze ona jest z tamtym. I jak juz zbliza sie moj wyjazd to wszystko sie sypie, ta nie odbiera ode mnie telefonow i olewa mnie. Znam ja na tyle ze wiem kiedy ona z nim sypia, bo po fakcie jestem jej bardziej obojetny. Wiem ze to jest chora sytuacja, ale ona potrafi mnie zawsze zagiac. Wie, ze dalej cos do niej czuje i wydaje mi sie, ze ona tez cos czuje. Ale nagle jak mam wyjezdzac to wyrzuca mnie jak stare buty na smietnik. Naprawde po chamsku, wogole bez zadnej taryfy ulgowej po mnie jedzie. Po moich emocjach. Powie mi ze z nim sypia bo takie jest zycie, czy cos w tym stylu. Ciezko mi jest sie pozniej pozbierac, przypominam sobie ciagle jak mnie traktowala i nienawisc mi pozwala troche sie troche ogarnac. Ale udaje, ze ja nienawidze, tak jakby sobie to wmawiam. Wiem, ze to jest chora sytuacja ale skopiuje wam co ona do mnie pisze i moze mnie ktos zrozumie. Ciagle do mnie pisala, ze mnie gdzies tam widziala i kiedy sie w koncu z nia zobacze, ale ja nie odpisywalem Ona:"Czemu ty sie wogole do mnie nie odzywasz, focha masz czy co...? Dobra skoro nie chcesz gadac to nie. Nara" JA:Nie mamy o czym ze soba rozmawiac. Dla mnie to co bylo to nie byl zaden wybryk. Przyjezdzam ty mnie olewasz i ja pozniej Ciagle mysle. Pie***** takie cos" Ona:ale Ty jestes... po pierwsze nie dales mi znac ze przylatujesz po drugie nie chcesz sie ze mna przywitac po trzecie nie dajesz znaku zycia i to mnie wkurza. Nie wierze ze zrobiles sie az taki chamski w stosunku do mnie... z jednej strony jestem wkurwiona na Ciebie a zdrugiej strony chcialabym Cie zobaczyc... Mówiłam Ci to już ze nigdy nie bedziesz mi obojętny... nie mogę dać sobie spokoju ze przylatujesz raz na ruski rok i Cie nie zobacze... zadzwon chociaz do mnie... wiem ze jestes na mnie wkurzony... wykasowales mnie z facebooka zebym nie mogla Cie szpiegowac...;p poprostu masz mnie dosyc ale ja i tak bede uparta i bede truc ci dupe.... wiem ze Ci duzo bolu nasprawialam i Ty teraz sie mscisz na mnie... nie badz taki prosze...jak dzwoni do mnie tel z jakims obcym nr to mysle ze to Ty odbieram i okazuje sie ze to ktos inny... prosze cie odezwij sie bo kur**** dostane!!!!!!Nie olewam cie tylko boje sie ze potem bedziesz cierpialzle mnie zroumiales nie chodzilo mi o jakis tam wybryk tylko tak napisalam, myślisz ze ja mam na Ciebie wyj***** wcale nie!! ile razy mysle o Tobie... nie chce ci sprawiac bolu... teskni mi sie za Toba... gdybys byl mi obojetny nie trulabym Ci tak... caly dzien czekam az sie odezwiesz a tu cisza... szału zaraz dostane... nie moge przestac myslec o tobie... az moj brat sie ze mnie smieje... a mi sie chce plakac... przepraszam Cie... :* JA:Dobrze mordko tez chcialbym Cie zobaczyc, tylko napisz mi jak pracujesz. W niedziele nie dam rady bo umowilem sie juz z ciotka. Ona:juz sie lepiej czuje jak sie do mnie odezwales wiem ze juz troszke mniej sie na mnie gniewasz Koniec. I jak zobaczyla, ze zmieklem i chce sie z nia zobaczyc to przestala sie juz tak bardzo starac. Moze miala dobry seks z tamtym i ochlonela, albo juz zaczyna mnie olewac. Znam to bo juz nie raz tak mnie potraktowala. Niech ktos madry mi doradzi co mam zrobic. Bo juz nie wyrabiam. Dzisiaj mam sie z nia widziec. Ma do mnie zadzwonic jak przyjdzie od siostry. Moze powinienem odebrac i powiedziec, ze przemyslalem sobie to jeszcze raz i mysle, ze to jest glupi pomysl zebysmy sie spotykali. Odlozyc i jej unikac. Prosze o rade
Witam, Zarejestrowałem się i dołączyłem do tego grona z kilku powodów. Dlatego by poznać kobiecą opinię, żeby się wyżalić, otrzymac jakiekolwiek do tematu. Od 4 lat byłem z dziewczyną, o wspaniałej urodzie, o wspaniałym charakterze. Poznaliśmy się mając kolejno: 18 i 17 lat. Szybko znaleźliśmy swój język, i po 4 miesiącach znajomości postanowiliśmy że zostaniemy parą. Początki jak w każdym związku, piekne chwile. Chodziliśmy do jednej szkoły, spotykaliśmy się co przerwę. Zaraz po szkole, staraliśmy się spedzać ze soba jak najwięcej czasu.. Czasy szkoły się skończyły, trzeba było pójść do pracy. Zaczęliśmy się spotykać rzadziej, ale nadal miłość była tak gorąca jak na początku, w pewnym momencie pracowaliśmy razem. Jeździliśmy po polsce ( praca) po spedzonych 8 godzinach w pracy czerpaliśmy jak najwięcej z życia i zwiedzaliśmy. Praca polegała na wyjazdach w różne regiony kraju, praca na magazynach sklepu. Było wspaniale. Przyszedł rok 2017, lekkie wahania nastrojów, coraz częstsze kłótnie. Ona zmieniała pracę, ja zmieniłem pracę. Ustawiłem sobie piorytet w życiu do którego dążyłem. Czyli stabilność w życiu, czułem że mogłem to sobie zapewnić poprzez pracę. Ona zawsze jednak twierdziła ze praca to nie wszystko. Miała rację. Nie zważałem zbytnio na to, wciąż mi było mało. Brałem coraz więcej dodatkowej pracy, a czas spędzeny razem bardzo się skrócił. Coraz mniej wyjeżdżaliśmy poza miasto. Zacząłem pracować w weekendy także, jako barman. Od tego czasu, czuję że straciłem ją na dobre. Weekendy spędzałem w pracy, a ona leżała sama w domu. Z czasem zaczeła spotykać się ze znajomymi i im się żaliła i płakała. Próbowała coś zmienić w naszym związku lecz tego nie widziałem. Mówiła raz, drugi że ma dość. Bywało lepiej, i bywało gorzej. Nie czuła się dowartościowana. Ubiegłego lata sam już nie wiedziałem co czuje, i sam myślałem nad zerwaniem związku. Lecz późnymi wieczorami wychdoziłem z domu i myślałem nad tym co zrobić żeby było lepiej. Nie tak dawno bo 4 miesiące temu, proponowała jeszcze że ona trochę odpuści prace i żebym też odpuścił troszkę to więcej czasu ze sobą spędzimy. Niestety nie doszło to do skutku. W sylwestra mieliśmy razem rozpoczać nowy rok.. Poszliśmy na pokaz sztucznych ogni, gdy nagle rozbrzmiał mój telefon. To był telefon z pracy (jestem strażakiem ochotnikiem) okazało się że pali się budynek mieszkalny w sąsiedniej miejscowości. Niestety zabrałem ją i prosiłem żeby poszła do mnie do domu a ja wróce nie długo... Martwiłem się że wtedy już ze mną zerwie. Popełniłem błąd, żałowałem tego. Myślałem że nie pójdzie do mnie do domu. Jednak po powrocie po 4 godzinnej akcji, zoabczyłem zapłakaną partnerkę w moim łóżku. Przepraszałem, niestety nie potrafiłem tego wynagrodzić jej odpowiednio. Nastepne dni toczyły się normalnie. W styczniu miała także urodziny, niestety choroba mnie rozłożyła ( na tyle mocno że nie mogłem wyjść z łóżka ) zadzwoniłem do niej, spytała czy coś potrzebuje, powiedziałem że mam potrzebne leki. Złożyłem życzenia i powiedziąłem że drobny upominek i resztę życzeń złożę jak wyzdrowieje. Wyzdrowiałem, lecz jednak pomyślałem że zrobię niespodziankę. Chciałem zarezerwować, weekend w górach i ją zabrać bez zapowiedzi. Niestety nie było mi to już dane. W połowie lutego, kazała przyjechać na kilka minut. Dzień wcześniej widziałe mże coś już jest nie tak, oddawała moje rzeczy itp. Przyjechałem, wyszła pewna siebie do mnie. Powiedziała, że to koniec! Ona nie potrafi ze mną tak dłużej żyć. Nie potrafię jej poświecać czasu i nie czuje się szczęśliwa ze mną. Zrozumiałem to i odjechałem co się tego dnia stało, dotarło do mnie po 2 dniach. Zacząłem wtedy popełniać krytyczne błędy, zrobiłem z siebie dupka. Jeździłem, spotykałem się, blagałem, ryczałem, wydzwaniałem jak nie odbierała. Po prostu nie dałem jej chwili czasu. Stwierdziłem że musze walczyć. Powiedziałem jej także zaraz po rozstaniu że będe walczył do czasu aż nie powie mi że mnie nie kocha. Ona powiedziała że nie chce bym już walczył. Przyjeżdzałem na siłę, w pierwszym tygodniu po rozstaniu byla nieugięta. Nie robiła nic z tego że jestem, nie rozmawiała. Prowadziłem monolog. W drugim tygodniu jak się okazało, poznała kolegę. Sprawa się skomplikowała. Powiedziała mi o tym wprost jak się spotkaliśmy, po tym jak mi to powiedziała to się rozpłakała. Zapewniała mnie nadal, że mnie kocha. Ale przy nim czuję sie szcześliwa. Nie odpuszczałem wciąż, rozmawiałem z jej rodziną jej przyjaciółmi. Którzy jak się okazało byli przeciwko mnie. Pewnego dnia, miałą się spotkać z nowym kolegom. Ale także umówiliśmy się oboje na spotkanie. Miałem do niej przyjechać zaraz po tym jak się spotkała z tym kolegom. Niestety jak się okazało, zawiodła się na nim. Przyszedł pijany, wracał od koleżanek. Przyjechała do domu i czekała na mnie. W miedzy czasie napisała do przyjaciółki że jest w stanie zapomnieć o nowym koledze dla mnie, ale boi się że nie będzie potrafiła ... Tej nocy, przespaliśmy się i uprawailiśmy sex. Po wszystkim rozpłakała się. Postanowiłem że zostanę na noc. Rano wstała i jak gdyby nigdy nic pojechała do pracy, a ja do domu. Myślałem że cos to wniesie, i się poprawi sytuacja. niestety nie. Było coraz gorzej. Rodzina zaczęła na nią siadać psychicznie, mówiąc " przemyśl to jeszcze raz, taki dobry chłopak" "zastanów się czego chcesz".>Wydzwaniałem nadal, niestety pewnego razu umowilismy się na spotkanie, zajechałem do niej. Jej nie było w domu, uciekła rodzice nie wiedzieli. Wydzwaniałem 3-4 razy za 5 razem odebrała. Powiedziała gdzie jest. Gdy zajechałem, siedziała zapłakana, pijąca alkohol. Kazała żebym ją zostawił, a ja przytulałem, odepchneła raz ale kolejny raz jak przytuliłem już nie odpychała. Następnego dnia napisałem jej kilka sms, wkurzyłem ją do tego stopnia, ze napisała że mnie nie kocha i mam się od niej odpierdolić. Dałem spokój na 4 dni, znów zadzwoniłem. Powiedziała wtedy że żałuje tego co napisała, ale nie daje jej spokoju. Kocha mnie ale wie ze gdyby napisała inaczej to bym nie dał jej spokoju, przyznała się że przez chwilę zatęskniła .. przez chwilę . Lecz pomimo wszystko nadal twierdziłą że już nie ma powrotu i mam nadziei sobie nie robić. Tydzień temu na zaproszenie moich rodziców przyszła do nas na obiad (urodzinowy) bardzo była zniesmaczona. Po obiedzie zaproponowałem wspólny spacer, niestety nie chciała. Koniec końców, zgodziła się. Poszliśmy, rozmawialiśmy. Przyznaal ze oboje zawiniliśmy. Lecz nie da się tego naprawić twierdziła. Po rozmowie, pojechaliśmy jeszcze do mnie na kawę. Następnie zaproponowałem byśmy pojechali na basen. Bez zbędnych negocjacji, zgodziła się. Zawiozłem ją do domu, i czekałem aż zejdzie. Niestety, napisała że nie jest to dobry pomysł bo nie chce mi robić nadziei. Odparłem, ok. To wejde i porozmawiam. Zgodziła się lecz nie chciała bym poruszał ten temat. Spotkaliśmy się tego wieczoru i niej w domu, koniec końców. Położyła się w łóżku, stanąłem przy oknie i tłumaczyłem i wspominałem jak kiedyś było nam dobrze. patrząc kącikiem oka na nią, czułem jak co chwilę spogląda się na mnie i patrzy na mnie z zainteresowaniem. W pewnym momencie podbiegła i przytuliła, niestety kazałem jej odejść. Nagle to ona rozpoczeła przemówienie, i koneic końców stwierdziła że jest w stanie spróbować jeszcze raz. Ucieszyłem się, lecz nie skakałem z radości jak mnie jednak, że musi się spotkać z kolegom, i coś zakończyć. Powiedziałem jej że tego dnia chce do godziny 24;00 wiedzieć na czym stoję i czy próbujemy czy też nie. Tuż przez pólnocą napisała ze mam przyjechać. Spytalem co powiedziała koledze, odparła że daje sobie z nim spokój. Tej nocy po raz drugi po rozstaniu przespaliśmy się.. Rano wstałem, ubrałem się i pojechałem do pracy. Po południu kupiłem kwiaty i pojechałem do niej, rozmawawialiśmy normalnie. W pewnym momencie zadzwonił kolega, prosiłem żeby odebrała ona jednak nie chciała. Przyznała się że pisali tego dnia, i rano jak pojechałem do pracy, czuła że chciała by, by on był przy niej własnie rano. jednak nie spotkali się rano. Spytałem czy zdradziła mnie: odparła że nie byliśmy już razem... rzuciłem kwiatami i pojechałem. Napisała sms, dziekuje za kwiaty. Postanowiłem że nie odpuszczę, wieczorem przyjechałem. Pomimo że nie chciała, zostałem na noc. Przytulony przespałem całą noc. Rano wstałem zrobiłem śniadanie. Po czym posiedzieliśmy jeszcze przez chwilę... w pewnym czasie zamarła cisza... trwała z 5min. Ona wstała i powiedziała że będzie lepiej jak pojadę juz do domu. Nie stawiając oporu, pojechałem. Napisałem tego dnia, jak się czuła podczas gdy po zerwaniu związku, przyjeżdzałem. Dlaczego uprawiała sex. Odparła, że próbowała odbudować uczucia lecz nie wróciły. Stwierdziła że czuje się dobrze w moim towarzystwie, lecz boi się ze będzie tak przez kolejny tydzień a nastepnie znow po staremu wszystko ... Dałem jej czasu... W święta zawiozłem prezent, zostawiłem pod dzwiami. Niestety nie umiaął napisać nawet "dziękuję'.. Nastepnego dnai napisałem tylk ozapytanie czy zając dotarł. Odparła że dotarł, lecz ie trzeba bylo. Tydzień nie odzywałem się, walczyłem sam ze sobą. Odezwałem się wczoraj i spytałem co robi, odparała że cały dzien siedzi w domu. Widziałem jednak że spedza czas z nowym kolegom. Po dłuższej rozmowie napisała że spotykają się ale w gronie znajomych, a nie sami. Wieczorem napisała mi długą wiadomość, w której zawarła wiele informacji. Stwierdziła że kiedyś za mną szalała, wpadła w nałóg miłości. chciała mnie wiecej, i wiecej. Niestety mnie z czasem było co raz mnie. Płakała, cierpiała. Niestety wyleczyła się z nałogu. Nie chce do niego wracać bo wie że jej zaszkodzi. Napisałem jej, że wprost ma powiedzieć ze mnie nie kocha. Odparła, ludzi nie przestaje się kochać po miesiącu. Spytałem tak więc, czy mozemy się spotykać co jakiś czas. ODpowiedziała że jeśli nie będe sobie robił nadzieii to mozemy. Co o tym sądzicie wszystkim ? jest chodź iskra nadziei ? Twierdzi że w moim towarzystwie czuje się dobrze, nie odpychala jak ją przytulałem. Doradzcie co mam zrobić... Wiem, najlepiej będzie odpuścić i zapomnieć. Bo dwa razy się do tej samej rzeki nie wchodzi. Lecz czy w tym przypadku też ?
dziewczyna mnie zostawila co robic